Witam serdecznie w ten zimowy poranek. U mnie dzisiejszej nocy spadł pierwszy śnieg i zrobiło się biało. Troszkę czyściej i jakby już świątecznie.
Zgodnie z tytułem posta dziś kolejny frywolitkowy dzwoneczek. To już trzeci w tym roku, ale najmniejszy bo ma zaledwie 4 centymetry.
Witam serdecznie nowe obserwatorki. Proszę rozgośćcie się i zostańcie ze mną na dłużej.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze.
Zapraszam ponownie.
Śliczne są te dzwoneczki, ciekawa jestem czym je usztywniasz, jeśli w ogóle usztywniasz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzwoneczki, śnieżynki po zrobieniu zawsze piorę a następnie moczę w rozcieńczonej łudze ( mniej więcej w proporcji pół na pół z wodą). Zabieg taki wybiela robótkę i lekko usztywnia.
UsuńPiękny maluszek!!!!
OdpowiedzUsuńMaluszek, ale jaki śliczny :)
OdpowiedzUsuńMałe jest piękne :-)
OdpowiedzUsuńurocze malenstwo .
OdpowiedzUsuńmnie też się bardzo podoba
OdpowiedzUsuńDzwoneczki robisz coraz piękniejsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cudny dzwoneczek widze , że dzis na blogach króluje temat czym i jak usztywniac swoje prace. Wielu ciekawych rzeczy się dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prześliczny ... i serduszko ma kryształowe :D
OdpowiedzUsuńJaki cudny :-) :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, delikatne cudeńko :)
OdpowiedzUsuńI love your bell I have yet to try to make one, beautiful!
OdpowiedzUsuńcudenko:)
OdpowiedzUsuńAle maluszek :)
OdpowiedzUsuń