W poprzednim poście pisałam o różnorodności czółenek dostępnych na naszym rynku. Jak słusznie zauważyła
Danusia w mojej kolekcji brakuje jeszcze drewnianego. Myślę że w niedługim czasie zostanę szczęśliwą posiadaczką takiego cudeńka.
Skoro wiemy przy pomocy jakiego narzędzia koronka frywolitkowa jest najpiękniejsza to pora pomyśleć o wyborze wzorów. Wiem, że w internecie jest mnóstwo dostępnych wzorów. Mniej lub bardziej legalnych. Jednak fajnie jest mieć na półce choć jedną książkę. Przynajmniej ja lubię do nich wracać. Oglądam je po raz setny, a może tysięczny i planuję co bym jeszcze zrobiła.
W swoich zborach posiadam pięć książek o tej tematyce. Tylko "Frywolitkowe skarby" wydane są po polsku. Pozostałe pozycje są w języku: angielskim, niemieckim i francuskim. Na szczęście jest w nich "pismo obrazkowe" co pozwala mi na swobodne czytanie wzorów. Chciałabym zaproponować Wam cykl recenzji frywolitkowej literatury. Oczywiście opisywać będę tylko książki, które posiadam. Może zechcecie skorzystać z moich przemyśleń.
Wydawać by się mogło, że moja robótkowa biblioteczka zawiera tylko książki o frywolitce. Nic bardziej mylnego. W swoich zbiorach posiadam dwie pozycje dotyczące hardangera. Jest książka o szydełkowaniu (kupiłam ją z myślą o nauce tej techniki. Niestety skończyło się na dobrych chęciach.) i najstarsza pozycja w moich zbiorach to "Ściegi na drutach".
Pozdrawiam cieplutko, dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze.
Zapraszam ponownie.