Święta tuż, tuż za rogiem. Na moim blogu też zrobiło się klimatycznie i nastrojowo. Skończyłam wyszywać ostatnie hardangerowe anioły, które już znalazły swój nowy dom. Mi pozostał tylko jeden mały aniołek. Bo jak wiadomo szewc bez butów chodzi. W wolnej chwili jeśli takową znajdę postaram się i sobie sprawić hardangerową ozdobę.
Kartki świąteczne są na etapie przygotowań. Najważniejsze, że już materiały do ich wykonania zebrałam. Zostało jedynie je złożyć w całość.
Dziś idę na warsztaty w programie których będę się uczyła wykonania bombek techniką decoupage. Jestem ciekawa co z tego wyniknie. O wszystkim Was poinformuje w następnym wpisie.
ale to jest piekne
OdpowiedzUsuńśliczne aniołki :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam jeszcze takich!!
:)
prawdziwie boskie :)
a śnieżynki w tle-cudo!
Och piękne i jakie oryginalne
OdpowiedzUsuńŚliczne aniołeczki i gwiazdki frywolitkowe też cudne!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTa technika jest mi całkowicie nieznana, ale przez to pociągająca ;) Aniołki wyszły zachwycająco!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ;)
Aniołki są zachwycające! I chętnie zobaczę Twoje bombkowe prace :)))
OdpowiedzUsuńAniołki śliczne :) Ciekawi mnie jak tam warsztaty?
OdpowiedzUsuńPrześliczne! Pisz, jak na warsztach było :-)
OdpowiedzUsuńAnielska grupa do czuwania na choince :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś hardanger. Ciekawa technika, ale jeszcze mało u nas popularna. A szkoda, bo piękne rzeczy w niej powstają. Twoje aniołki śliczne.
OdpowiedzUsuńwow, pierwszy raz takie widze, świetne sa
OdpowiedzUsuńJa również wcześniej nie spotkałam się z tą techniką ;-) piękne aniołki ;-)
OdpowiedzUsuń