środa, 17 grudnia 2014

Frywolitkowe dzwoneczki po raz czwarty

       Tak, tak to już czwarte i ostatnie w tym roku podejście do frywolitkowych dzwoneczków. Zrobiłam je z białej Aidy Anchora 20. Dwa pierwsze wykonane według projektu Ewy_m.




       Trzeciego autorką jest dobrze nam znana Renia, tworząca niesamowite frywolitkowe serwety (supłane przez pół Świata), bombki, wielkanocne jajka i wiele, wiele innych cudeniek.


       Na zakończenie wszystkie trzy dzwoneczki razem.


Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

19 komentarzy:

  1. piękne dzwoneczki- ja sie wzorowałam na nich i też jestem z nich bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne .Bedziesz miala super dekoracje .

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh these are very nice I want to start making some for next year! They are lovely!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne, delikatne jak mgiełka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. szalejesz z frywolitką, dzwonki wychodzą piękne. Czekaj jeszcze na te z koralikami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie piękne są te frywolitkowe dzwonki :) Podziwiam i podziwiam...
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. piekne, piękne, piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieziemskie dzwonki, takie misterne. Arcydzieło! Uwielbiam frywolitki, ale sama niestety nie potrafię. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Małgosiu dzwoneczki sa cudowne !! Oj masz zdolne łapki!
    Tradycyjnych zdrowych, radosnych i rodzinnych Świąt Ci życzę

    OdpowiedzUsuń
  10. Są po prostu przepiękne, strasznie mi się robótki frywolitkowe podobają!

    OdpowiedzUsuń
  11. Prześliczne :-) Twoja choinka będzie wyglądać jak królewna z bajki :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Frywolitka zawsze bardzo mi się podoba, a dzwoneczki są cudowne :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wunderschön, danke fürs zeigen.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie będą wyglądać na choince :) ... Wesołych Świąt :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne Twoje dzwoneczki ,jak je usztywniasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu dzwoneczki moczę w rozcieńczonej łudze. Tak mniej więcej pół na pół. Następnie suszę je naciągnięte na butelki pet 0,5l. Choć słyszałam o metodzie na baloniku. Tegoo jeszcze nie próbowałam więc nie mam zdania.

      Usuń