środa, 19 listopada 2014

Frywolitkowy dzwoneczek po raz trzeci

       Witam serdecznie w ten zimowy poranek. U mnie dzisiejszej nocy spadł pierwszy śnieg i zrobiło się biało. Troszkę czyściej i jakby już świątecznie. 
      Zgodnie z tytułem posta dziś kolejny frywolitkowy dzwoneczek. To już trzeci w tym roku, ale najmniejszy bo ma zaledwie 4 centymetry.




Witam serdecznie nowe obserwatorki. Proszę rozgośćcie się i zostańcie ze mną na dłużej.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

15 komentarzy:

  1. Śliczne są te dzwoneczki, ciekawa jestem czym je usztywniasz, jeśli w ogóle usztywniasz :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzwoneczki, śnieżynki po zrobieniu zawsze piorę a następnie moczę w rozcieńczonej łudze ( mniej więcej w proporcji pół na pół z wodą). Zabieg taki wybiela robótkę i lekko usztywnia.

      Usuń
  2. Maluszek, ale jaki śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzwoneczki robisz coraz piękniejsze :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny dzwoneczek widze , że dzis na blogach króluje temat czym i jak usztywniac swoje prace. Wielu ciekawych rzeczy się dowiedziałam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczny ... i serduszko ma kryształowe :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne, delikatne cudeńko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I love your bell I have yet to try to make one, beautiful!

    OdpowiedzUsuń