piątek, 27 listopada 2015

Epoka Lodowcowa

      Tematem listopadowej wymianki karteczkowej organizowanej przez Czarna damę była bajka Epoka Lodowcowa. Jest to opowieść o trójce bohaterów: mamucie Manfredzie (potocznie nazywanym Mańkiem), leniwcu Sidzie i tygrysie szablozębnym o imieniu Diego. W kolejnych częściach pojawia się jeszcze więcej przesympatycznych postaci, które wywołują u nas salwy śmiechu, a niektóre dialogi staja się kultowe. Oto kilka przykładów:
Nie, nie, nic nie kumam stary... Dlaczego nazwali naszą epokę „lodowcową”?
– Bo wszędzie... mamy... lód!
– Ale powiało chłodem...
- Nie pyskuj, bo jesteś za chudy w uszach!
Masz gaz, rurociąg, możesz dyktować ceny.
- Super! Jak uratujemy Sida, to go zabiję!
- To ty poszukaj tej klepki co ją zgubiłeś, a my idziemy…
- Bez urazy Maniek, jesteś piękny, ale w środku.
       Na mojej karteczce w roli głównej wystąpił haftowany Sid. To wyjątkowo irytujący leniwiec, który bardzo śmierdzi i na dodatek nie jest zbyt inteligentny. Mam nadzieję, że moja postać wzbudzi uśmiech u Marty Myszkusi do której powędrowała karteczka.


       Już jest wyczekiwana i wytęskniona karteczka z wiewiórem szablozębnym o imieniu Scrat. Przyleciała do mnie od Konopka. Dziękuje bardzo za uroczą karteczkę.

        Tradycyjnie zapraszam do udziału we wspólnej zabawie, czyli wybieramy trzy najładniejsze kartki z postaciami z Epoki Lodowcowej. Prace do obejrzenia są Tu


Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 

Zapraszam ponownie.

czwartek, 19 listopada 2015

Lawendowe podusie

       Od kilku lat przymierzałam się do zrobienia pachnących lawendą malutkich poduszeczek. Zapewne wiecie, że plany planami a życie i tak weryfikuje nasze zamiary. Podobnie było i tym razem. Kilka lat przemyśleń nad wzorem, wyborem techniki (brałam pod uwagę hardanger i frywolitkę), no i oczywiście potrzebowałam lawendy. Tego lata udało mi się troszkę nasuszyć aromatycznych kwiatuszków i proszę bardzo oto są dwie maleńkie podusie.


       Wzór i kursik wykonania znalazłam na japońskim blogu CasaErba
       Początkowo nic nie zapowiadało, że to będą wonne saszetki. Wręcz przeciwnie wyglądało to raczej na podkładkę pod kubek lub na choinkową ozdobę.


       Odrobina pracy i maleńkie bliżej nie określone "coś" przerodziło się w pachnącą lawendą podusię.
     

Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

niedziela, 15 listopada 2015

O prezentach i nowej pasji

       Wieczory coraz dłuższe, a pogoda za oknem nie sprzyja spędzaniu wolnego czasu na świeżym powietrzu. Wydawać by się mogło istny raj dla robótkowania. Niby coś tam dłubię ale do pokazania nie mam zbyt wiele. Dlatego dzisiejszy wpis będzie poświęcony na odrobinę chwalipiętstwa i zachęcę Was do tego, co mnie wciąga coraz bardziej, ale po kolei.
       Zapewne pamiętacie organizowaną przeze mnie zakładkowa wymiankę (pisałam o niej Tu). Wydawać by się mogło, że zabawa jest skończona i przeszła już do historii. O nie moje miłe. Ja jeszcze się nie pochwaliłam tym co oprócz wspomnianej wcześniej zakładki dostałam od Eluni z J.  W paczuszce przyleciała do mnie przecudnej urody karteczka wykonana techniką pergamano (całkowicie mi nieznanej).


       Do tego były dołączone bazy do zakładek. W całkiem sporej ilości i przeróżnej kolorystyce. Nic tylko tworzyć następne zakładki. Eluniu dziękuję Ci bardzo za te wspaniałe prezenty.


       Pamiętacie jak wspominałam, że mam nową pasję i wielkim wzięciem w moim domu cieszą się kredki akwarelowe. Pora uchylić rąbka tajemnicy.
       Jakiś czas temu szwendając się po blogach trafiłam na candy u Dami , gdzie główną nagrodą były antystresowe kolorowanki dla dorosłych. Brzmiało troszkę niesamowicie. Temat mnie zaintrygował. Zaczęłam czytać i doszłam do do wniosku, że to jest coś dla mnie. Przecież w każdej z nas drzemie mała dziewczynka. Zapewne pamiętacie z dzieciństwa z jaką lubością oddawałyście się kolorowaniu obrazków. Ja ponownie odkryłam w sobie tę małą dziewczynkę z pudełkiem kredek (ja miałam takie. Ciekawe kto jeszcze je pamięta???)


      Następnego dnia pobiegłam do Empiku i zakupiłam pierwszą książkę "Tajemny ogród". Kolejne kupiłam w Decomade. Teraz każdą wolną chwilę poświęcam na ich malowanie.

      Recenzje książek, kredek, mazaków i wszystkiego co się z tym wiąże znajdziecie na blogu u Dami. Zachęcam by tam zajrzeć bo warto. Dodam, że do kolorowa wciągnęłam męża. Ot taki wspólny nałóg na szczęście niegroźny.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

czwartek, 5 listopada 2015

Zakładka z sową

"Na południe od Rogowa
Mieszka w leśnej dziupli sowa,
Która całą noc do rana, 
Tkwi nad książka zaczytana..."
(J. Brzechwa)
     
        Wiersz o sowie pochodzi z książki "Brzechwa dzieciom". W dzieciństwie uwielbiałam te pełne dowcipu, humoru i fantazji wierszyki. Moja książka była tak intensywnie czytana, że do dziś przetrwała w mocno nadszarpniętym stanie.
       Tajemnica dzisiejszego wpisu jest już odkryta i powszechnie wiadomo iż będzie o sowie, a dokładniej mówiąc o zakładce do książki (ostatnio sporo ich u mnie powstaje).  Od kiedy wzorek dostałam wiedziałam, że muszę go wyszyć. Sówka jest tak urocza, że się w niej zakochałam i tak przy użyciu plastikowej kanwy (strasznie dawno na niej nie haftowałam) i patyczka do lodów powstała zakładka.


By ukryć nitki i patyczek z tyłu podkleiłam ją filcem. 


 Kto powiedział, że pomidorowe tło nie pasuje do sowy???


Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

poniedziałek, 2 listopada 2015