wtorek, 9 października 2012

Frywolna serwetka

      Czas płynie nieubłaganie. Jeszcze niedawno czekałam na sobotnie robótkowe spotkanie, a już jest wtorek.
     Na sobotnie spotkanie leciałam jak na skrzydłach. Czas płyną nieubłaganie, a my rozmawiałyśmy,  popijając kawkę lub herbatkę zajadając pyszne ciasta przygotowane specjalnie na tę okazję. Oczywiście każda z nas przyszła z robótką. Wszystko trzeba obowiązkowo obejrzeć. Jakie kobietki tworzą cuda. Jest na co popatrzeć i powzdychać.   Ja wzięłam ze sobą hardangerową serwetę i chustę. Kolejną z serii Erich Engeln. Serweta zaliczyła bliskie spotkanie z herbatą. Na szczęście plamę udało się wywabić. Drucianej chuście też przybyło kilka rzędów. Prezentacja na blogu po zakończeniu pracy. Niestety miłe spotkania szybko mijają, a ja już czekam na kolejne.
       Serdeczne podziękowania dla Kasi za zorganizowanie wspaniałego spotkania i dla Małgosi,
że przygarnęła naszą (coraz większą) gromadkę.     
       Wczoraj skończyłam supłać frywolitkową serwetkę. Czwarty rządek lekko zmodyfikowałam. Moim zdaniem wygląda całkiem nieźle. Ciekawa jestem Waszych opinii. Robiłam ją z Aidy Anchora 15. Kolor jak na zdjęciu czyli bordo, a średnica to 20cm.

16 komentarzy:

  1. oj wszystko co dobre szybko się kończy ... było cudnie a czas minął masakrycznie szybko.
    A frywolitka jest cudowna ... aaaaa ja chce mieć więcej czasu

    OdpowiedzUsuń
  2. zachwycająca i zjawiskowa :) po prostu cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowna! nie mogę się napatrzeć
    pozdraiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczna serwetka. Przepiękna! Jakie pikotki równiutkie. Brawa ogromne za mistrzostwo Małgosiu! A handangerowa przeżyła? Masz jakiś pomysł na to poszkodowane cudeńko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu dziękuję bardzo za miłe słowa. Serweta została uratowana dzięki vanishowi. Wcześniej próbowałam plamę wywabić odplamiającym mydełkiem, ale nie puszczała. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.

      Usuń
  5. Niesamowicie to wygląda. Wspaniała praca. Podziwiam za dokładność i precyzję :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie wybrnęłaś z przyłączaniem koniczynek, serwetka super !!! ale tak to u Ciebie już jest, jesteś perfekcjonistą. Wszystko co robisz robisz bardzo dokładnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu serducho mi rośnie kiedy czytam takie pochlebstwa od Ciebie. Dobrze wiesz ile pracy włożyłam w naukę frywolitki. I to, że w końcu pojęłam na czym polega flipnięcie to Twoja i Basi zasługa.

      Usuń
  7. Nie ma za co. Cieszę się, że jest nas coraz więcej. I już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania.
    Cieszę się, że serweta uratowana ;)
    Frywolitka urocza :]

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo ladna serwetk..ile czasu nia dlubalas? pewnie cale wieki...:D jest za dokladna..:D:D:D
    ps.dziekuje za udzial w moim candy i zycze powodzenia w losowaniu;D
    fioridifantasia.blogspot.it

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serwetkę szybko się supła bo ma zaledwie cztery rządki. Ja robiłam z dość grubej nitki (15 Aida)więc wygląda na dość sporą. Dłubałam ją w wolnych chwilach dzieląc czas na druty i hardanger to zeszło mi 2 tygodnie.

      Usuń
  9. Pięknie wygląda ta serwetka! Misterna robota! I ładnie wyglądają te 'koniczynki' :)
    Dobrze, że udało Ci się wywabić plamy z herbaty, bo nie wyglądało to za dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  10. No, no, ostatnio pisałaś, że nie wiesz jak przyczepisz te ostatnie elementy, a tu już gotowa serwetka :) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Całkiem nieźle ? No nie denerwuj mnie ! Jest idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Może kiedyś...kiedyś... kiedyś, zrobię coś co chociaż kształtem będzie przypominało to co Ty robisz!! Cudna jest. Juz na forum podziwiałam :))

    OdpowiedzUsuń