Wczoraj otrzymałam prezencik. Były to cudnej urody kolczyki sutaszowe.
Pod koniec lutego brałam udział w Candy organizowanym przez Martę. Nie wygrałam wprawdzie nagrody głównej, ale i tak miałam dość szczęścia by wylosować niespodziankę. Na wygraną musiałam poczekać, gdyż Marta miała bardzo ważne sprawy do załatwienia. Byłam cierpliwa i czekałam grzecznie. Moja wytrwałość została nagrodzona pięknymi kolczykami. Kolorki bardzo uniwersalne, precyzja wykonania. To wszystko komponuje się w cudowną całość. Polecam zajrzyjcie na Marty bloga bo warto. Jej prace to niepowtarzalne wzory, które mogą zainspirować do twórczej pracy.
Dość gadania same oceńcie kolczyki, które dostałam.
W związku ze zbliżającymi się Świętami cały czas powstają jajeczka zarówno frywolitkowe jak i styropianowe ozdobione hardangerem. Jak stwierdziła koleżanka (właścicielka dwóch kotów) "przynajmniej jest szansa, że jajka przetrwają święta". Chyba coś w tym jest. Niestety zdjęcia robione przy sztucznym świetle, a to nie idzie w parze z dobrą ich jakością
Byłam ciekawa.. i zajrzałam :)
OdpowiedzUsuńjakie cudne tu rzeczy do oglądania ...PODZIWIAM
zapraszam do siebie:))
U ciebie same cudeńka:) Uwielbiam frywolitki, te jajeczka są super.Do tego nie mam talętu. A te koszyczki to papierowa wiklina? Zapraszam na mego bloga
OdpowiedzUsuńTak babciu Teresko. Koszyczki są wykonane z wikliny papierowej przez mojego męża.
OdpowiedzUsuńFajny wielkanocne koszyczki, a i jajka super, muszę tylko doczytać co to hardanger. :)
UsuńZ poprzedniego posta frywolitkowe pisanki poporstu mnie zachwyciły. Ja bawię się wyłącznie papierową wikliną innych uzdolnień nie posiadam, a szkoda. :(
Proszę spróbuj nowych technik. Hardanger nie jest trudny jakby się mogło wydawać.
Usuń