niedziela, 12 października 2014

Na ostro

       Witam serdecznie w niedzielne popołudnie. Dziś post lekko odmienny, a mianowicie będzie o robótkach ale troszkę innych. Mam tu na myśli kuchenne prace czyli ostatnie przetwory na zimę własnoręcznie przygotowane z "darów mojej działki". Duma mnie rozpiera bo do tematu paprykowego podeszłam bardzo ambitnie i sama je wyhodowałam z nasionek, które dostałam od koleżanki.
       Powszechnie wiadomo iż na Podlasiu zima jest dłuuuuuuga i mroźna, a po ulicach chodzą białe niedźwiedzie hi, hi, hi.... By lekko się rozgrzać przygotowałam sosy z pikantnej papryki jagodowej (łac. (Capsicum baccatum), która wywodzi się z Brazylii, a do Europy sprowadzili ją Portugalczycy w XVIII wieku. Jej czerwone lub zielone owoce-kwiaty są średnio ostre – w skali Scovilla mają 5.000 – 15.000. Jak dla mnie ogień w ustach.
       Szkoda że nie zrobiłam zdjęcia papryczkom kiedy wisiały jeszcze na krzaczkach. Wyglądały zjawiskowo. Jakby ktoś powiesił dzwoneczki na zielonych gałązkach.



       Sosy idealnie pasują do mięs, wędlin, sera, kanapek i tostów lub jako dodatek do gotowanych potraw by dodać im pikanterii.
I.  Sos papryka z miodem

·                  15 papryczek chili
·         3 pomidory
·         1 cebula
·         3 łyżeczki miodu
·         2 ząbki czosnku
·          -  sok z półówki cytryny
·         2 łyżeczki przecieru pomidorowego
     -   łyżeczka soli
Cebulę pokroić w drobną kosteczkę, podsmażyć na łyżeczce oleju. Dodać pokrojone drobno pomidory oraz pokrojone w krążki papryczki chili wraz z nasionami. Dusić pod przykryciem co najmniej 30 minut od czasu do czasu dolewając odrobinę wody, by sos się nie przypalił.
      Po 30 minutach dodajemy przecier pomidorowy, miód, drobno posiekany czosnek, sok z cytryny. Całość gotujemy bez przykrycia ok. 10 minut, aż sos nabierze odpowiedniej konsystencji.

II. Sos ostro-słodki 
 Składniki:
1/2 kg zielonej papryki
1 szklanka wody
20 dag cukru
żelfix 3:1 lub cukier żelujący 3:1 1/2 opakowania


Papryczki zielone opłukać i ściąć tylko łodyżkę z nasadą. Zmielić w maszynce do mięsa.  
Papryczki dać do rondla i wlać wodę, wymieszać z połową żelfixu 3:1 i mieszając zagotować. Wsypać 20 dag cukru i gotować mieszając z 2-3 minuty.

Gorący sos wkładać do słoiczków i mocno zakręcić. Odwrócić do góry dnem i pozostawić do wystygnięcia.

Oba przepisy znalazłam w internecie (na swoje potrzeby lekko je zmodyfikowałam). Niestety nie potrafię podać dokładnego źródła ich pochodzenia.
Na zakończenie wczorajsze plenerowe zdjęcia. Świerszcz, który mi pozował na liściach jarmużu i miks kwiatowo - owocowo - krzaczkowy. 


Tak, tak dobrze widzicie na moich grządkach jeszcze kwitną truskawki. 
       Witam serdecznie Alę Gajewską w gronie obserwatorek. Proszę rozgość się i zostań ze mną na dłużej.

Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

9 komentarzy:

  1. Mniam , wygąda bardzo smakowicie a zimą bedzie jak zanlazl.
    Nasza flora i fauna zwariowała tej jesieni . Jest pieknie słonecznie i cieplutko, a twoja zdjęcie piekne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. wyglądają smakowicie i myślę, że tak smakują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie tu u Ciebie, więc pewnie nie pozbędziesz się mnie tak szybko:)
    Sosy smakowite, tez robiłam podobne ale jakoś nie mam teraz serca do przetworów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję za przepisy lubię paprykę , ale ona mnie nie lubi

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie wyglądają te papryczki, a przetwory pewnie wyśmienite, na zimę będą super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pogardziłabym zawartością tych słoiczków - na pewno przepyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sosy bardzo interesujące i pewnie smaczne. Lubię paprykę, chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń