Rok miniony mogę podsumować jako spokojny momentami wręcz senny (dotyczy tylko robótek). To widać po ilości zamieszczonych wpisów na blogu. Jednak udało mi się stworzyć kilka nowych prac. Oczywiście prym wiodły moje ukochane frywolitki.
Haft krzyżykowy zszedł na dalszy plan. Wyszywałam tylko drobiazgi z przeznaczeniem na karteczki. Bo jak wiecie bawiłam się u
Czarnej Damy w "Bajkową Wymiankę Karteczkową".
Choć jako zasługę mogę sobie przypisać stworzenie moich pierwszych autorskich wzorów: Bolka i Lolka, Pszczółki Mai i Misia Uszatka. Ot taka mała odrobina chwalipiętstwa.
Bardzo się cieszę, ze udało mi się zorganizować moją pierwszą wymiankę zakładkową, opracowałam kursik na:
frywolitkową bransoletkę i
podwójny pikotek.
Powstało też kilka drobiazgów w różnych technikach. Ostatnia frywolitkowa praca nie miała jeszcze swojej premiery na blogu, a to z bardzo prozaicznej przyczyny - słaba jakość zdjęć. Próbowałam w domu i w plenerze. Tak łatwo się nie poddam. Będę nadal próbować.
No i oczywiście były kartki na Boże Narodzenie. Na Wielkanocne zabrakło czasu.
Plany na nowy rok:
- wyhaftować coś większego. Wzorek wstępnie wybrany,
- zorganizować choć dwie wymianki. Na pierwszą mam już pomysł. Chciałabym ruszyć z nią jeszcze w styczniu,
- oczywiście frywolitkować,
- ukończyć zaczęte prace: Renulkową serwetę "Wiosna 2015" i najstarszy ufoludek wygladający nieśmiało z kąta - hardangereową serwetę (zaczętą jeszcze w 2012 roku).
Tyle planów. Może jest ich niewiele, ale chciałbym zrealizować je w 100%.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze.
Zapraszam ponownie.