czwartek, 29 września 2016

Sal z kwitnącymi kaktusami 6

       To już szósty, przedostatni kaktusik z serii  "Antydepresyjny Sal z Kwitnącymi Kaktusami". Jak dla mnie jest on troszkę smutny. Na szczęście kolejny zapowiada się interesująco. Dziś u mnie była piękna polska złota jesień, a to sprzyjało sesji fotograficznej na świeżym powietrzu.
      
                    Zbiorowe zdjęcie wszystkich wyszytych do tej pory kaktusików. 
      
       Dziś na działce czekała mnie niespodzianka. Na starym pniaku wyrosły moje własne, prywatne opieńki. Proszę się częstować świeżutkimi grzybkami.

Pozdrawiam cieplutko, dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

poniedziałek, 26 września 2016

Moja robótkowa biblioteczka

       W poprzednim poście pisałam o różnorodności czółenek dostępnych na naszym rynku. Jak słusznie zauważyła Danusia w mojej kolekcji brakuje jeszcze drewnianego. Myślę że w niedługim czasie zostanę szczęśliwą posiadaczką takiego cudeńka.
         Skoro wiemy przy pomocy jakiego narzędzia koronka frywolitkowa jest najpiękniejsza to pora pomyśleć o wyborze wzorów. Wiem, że w internecie jest mnóstwo dostępnych wzorów. Mniej lub bardziej legalnych. Jednak fajnie jest mieć na półce choć jedną książkę. Przynajmniej ja lubię do nich wracać. Oglądam je po raz setny, a może tysięczny i planuję co bym jeszcze zrobiła. 
        W swoich zborach posiadam pięć książek o tej tematyce.  Tylko "Frywolitkowe skarby" wydane są po polsku. Pozostałe pozycje są w języku: angielskim, niemieckim i francuskim. Na szczęście jest w nich "pismo obrazkowe" co pozwala mi na swobodne czytanie wzorów. Chciałabym zaproponować Wam cykl recenzji frywolitkowej literatury. Oczywiście opisywać będę tylko książki, które posiadam. Może zechcecie skorzystać z moich przemyśleń.


       Wydawać by się mogło, że moja robótkowa biblioteczka zawiera tylko książki o frywolitce. Nic bardziej mylnego.  W swoich zbiorach posiadam dwie pozycje dotyczące hardangera. Jest książka o szydełkowaniu (kupiłam ją z myślą o nauce tej techniki. Niestety skończyło się na dobrych chęciach.) i najstarsza pozycja w moich zbiorach to "Ściegi na drutach". 


Pozdrawiam cieplutko, dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

poniedziałek, 19 września 2016

Opinie o czółenkach do frywolitki

       Coraz więcej osób interesuje się frywolitką. Na blogach publikowane są lekcje nauki tej techniki koronczarskiej. Bardzo mnie cieszy, że grono miłośniczek frywolitki stale się powiększa. Ja supłam już od sześciu lat. Swoją przygodę rozpoczęłam od igły, by szybko zamienić ją na czółenko. Mając pewne doświadczenie mogę podzielić się moimi przemyśleniami na temat czółenek.


       W swoich zbiorach posiadam 17 czółenek. Wydawać by się mogło że dużo. Ja jednak momentami mam niedosyt i chętnie przygarnęła bym jeszcze kilka do kolekcji.

1.

       Na początek najprostsze i najtańsze - cena 3,50 w internetowej pasmanterii. Całkiem fajne. Przyjemne w pracy. Pomimo sporych rozmiarów brak możliwości nawinięcia większej ilości nici. Czółenko się rozszerza co powoduje rozwijanie się nawiniętego kordonka. Mnie to irytuje.

2.
   
       Największe jakie posiadam czółenko. Jak widać na zdjęciu ma aż 10 cm długości. Pomieści bardzo dużo nici, co jest zaletą pracując nad większymi projektami np. serwetkami. Jednak wymaga odrobiny wprawy przy supłaniu. Zaopatrzone jest w dziubek pomocny przy rozplątywaniu zaciśniętych już słupków jak również niezbędny do naciągania pikotek.

3.

       Czółenko firmy Prym. Niewielkie 6,5 cm,  cena około 10 zł. Mieści niewielką ilość kordonka. Próbowałam nawinąć większą ilość nici i w tym momencie czółenko rozłożyło się na dwie części, a nitka posypała. Dla komfortu pracy obie  połówki skleiłam. Używam go tylko do małych projektów np. śnieżynki.

4.


 
    Opinia o tych czółenka bardzo podobna jak w przypadku nr 3. Choć te czółenka mają dziubek co bardzo ułatwia mi pracę.

5.

       Czółenko z wymienną szpulką i z wbudowanym szydełkiem. Cena 12-13,50 zł. Niby fajne, niedrogie. Prosta wymiana szpulek. Ma wszystko co niezbędne do frywolitki, ale mieści się niewiele nici. Szydełko jak dla mnie za grube i co bardzo utrudnia mi pracę - to że przy zaciąganiu supełków rozwija się nitka.

6.

       Czółenko bursztynowe. Długość 7 cm, cena w waha się w zależności od sklepu (11,18-13,50 zł). Bardzo fajne i przyjemne w pracy. Idealnie wyszlifowane. Mam wrażenie że czółenko "pływa mi w dłoniach". Mieści sporo nici choć nawijanie jest uciążliwe. Co bardzo ważne kordonek się nie rozwija. Polecam.
7.

       Pod numerem siódmym ukryłam moje ulubione czółenka. Niezależnie czy są to markowe (Lacis) czy zwykła chińszczyzna to najbardziej lubię nimi supłać. Duże i wyposażone w dziubek. Niczego mi więcej do  "frywolitkowego szczęścia" nie trzeba.
       Mam nadzieję że tym wpisem ułatwiłam wybór idealnego czółenka dla każdej koronczarki. Przed rozpoczęciem zakupów musicie sobie same odpowiedzieć na kilka pytań:
- co będziecie supłać
- projekty duże czy małe
- czółenko z dziubkiem czy bez
- czółenko małe lub duże
 a wtedy wybór tego idealnego nie będzie problemem. Pamiętajcie jednak warto od razu zaopatrzyć się w dwa czółenka.
Pozdrawiam cieplutko, dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze. 
Zapraszam ponownie.

piątek, 2 września 2016

Dzień Plażowicza

       Wakacje dla większości z nas już się skończyły. Pozostały piękne zdjęcia, miłe wspomnienia i nowe znajomości. To wszystko skłoniło do obchodów Dnia Plażowicza. Wprawdzie to wymyślone święto na potrzeby karteczkowej wymianki organizowanej przez Lidzię, ale mi się podoba. To takie wspomnienie upalnych, letnich dni.
       Swoją karteczkę wysłałam do AniT.



Ja prześliczną karteczkę otrzymałam od Lucy z mazur.



Dziękuje bardzo za odwiedziny, i pozostawione komentarze. 
Przesyłam zdjęcie kolejnego motylka "upolowanego" aparatem.