Jeszcze zbliżenie na ostatnie rządki "falbaniastej" serwetki.
Na urodziny pewnego młodzieńca przygotowałam "czekoladownik". Wystarczyło troszkę brystolu, kleju, wstążeczki i papieru do pakowania prezentów i można wyczarować pomysłowe opakowanie na zwykłą czekoladę.
W środku oprócz bombonierki znalazła się kieszonka na kopertę.
Na zakończenie zdjęcie gościa, który wczoraj odwiedził moje krzaczki pigwy. Jest to rzekotka drzewna, która w naszym kraju objęta jest ochrona.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze i zapraszam ponownie.
Z Renulkową serwetką trochę utknęłam, Mam już śnieżynki, ale brakuje mi łączników i teraz kombinuję jak zrobić łączniki razem z tymi nowymi koniczynkami, może mi się uda i nie będę musiała chować tylu końcówek :)
OdpowiedzUsuńFajnego miałaś gościa, tyle że u nas bywa że nie zdążą się ukryć przed naszym Lupusem, bo on, jak ten chłop z piosenki, żywemu nie przepuści :))
Pozdrawiam
Renulek fajne rzeczy wymyśla... :) Ty też, bo czekoladki tak opakowane fajnie dostać :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna serwetka :)
OdpowiedzUsuńSuper wymyśliłaś to opakowanie :) A serweta piękna a jeszcze nieskończona :)
OdpowiedzUsuńserweta po prostu zachwyca
OdpowiedzUsuńFrywolitka... marzenie którego chyba nigdy nie spełnię :)ślicznie się prezentuje
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba!!!! wyjdzie naprawdę piękna!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że supłasz ze mną :)
Witam Pani Małgosiu:)
OdpowiedzUsuńJa przygodę z frywolitką zaczęłam całkiem niedawno.
Zaglądam na Wasze blogi i uczę się. Prace są imponujące.
Również mam wiele pasji, ale czasu za mało...
Pozdrawiam
Jolanta