Jak je zobaczyłam to wiedziałam, że nie odpuszczę i muszę je zrobić. Zakupiłam jaja i poprosiłam swojego męża o pomoc w ich przygotowaniu (szpachlowanie i malowanie nie są moja mocna stroną). Potem zostało już tylko ubrać je w cudowne koroneczki. Pracy było bardzo dużo, ale wytrwale dążyłam do wyznaczonego celu. Dziś już mogę pokazać je Światu.
Czerwone jajo było najbardziej pracochłonne. Wiem jedno więcej tego wzoru robić nie będę. Ilość pikotek i późniejsze ich naciąganie kosztowało mnie mnóstwo pracy i czasu.
Jeszcze dwa jajeczka. Ten sam wzór, ale jak ja je nazywam "pozytyw i negatyw" czyli odwrócone kolory bieli i czerni.
Wczoraj przez oka naszego biura mogliśmy podziwiać sarenkę, która podeszła bardzo blisko budynku i pozowała nam do zdjęć.
Jestem ciekawa kto jeszcze ma takie wspaniałości za oknem w pracy????
Jestem ciekawa kto jeszcze ma takie wspaniałości za oknem w pracy????
Kolejne frywolitkowe jajeczka w przygotowaniu. Tym razem będą zdecydowanie mniejsze.
Życzę wszystkim odwiedzającym słoneczka, ciepełka i uśmiechu na twarzy.
Ale cudne!!!
OdpowiedzUsuńte jajka są mega - mega duże i mega piękne :)
OdpowiedzUsuńGosiu- jesteś niemożliwie zdolna i niemożliwie cudne rzeczy robisz. Dech w piersi zapiera!
OdpowiedzUsuńJaja przepiękne! Na żywo są jeszcze piękniejsze. To białe z czarną frywolitką to mój faworyt. Cudne!
OdpowiedzUsuńCudne, zachwycające i dopieszczone!!!
OdpowiedzUsuńPrześliczne ! I właśnie druga najbardziej mi się podoba :) Ale wszystkie są piękne, podziwiam Twoją cierpliwość. Widoku zazdroszczę !
OdpowiedzUsuńTe jaja są boskie ! Robią wrażenie ! Twoje koroneczki są przecudne :) Za każdym razem podziwiam Twoją anielską cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńCudne, piękne niesamowite mogłabym tak pisać bez końca ale cóż na to poradzić skoro Stworzyłaś takie arcydzieła :) PIĘKNE JAJKA :)
OdpowiedzUsuńoch i ach jakie cudne :)
OdpowiedzUsuńCudowności! A widoku z pracy tylko pozazdrościć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZachwyciły mnie podstawki, również wyfrywolitkowane! Jaka cudne, drugie zwłaszcza :)
OdpowiedzUsuńWow ależ cudowne te jaja to czerwone to normalnie szczęka mi opadła prześliczne
OdpowiedzUsuńśliczne jajka w tych koszulkach i opakowania też fantastyczne. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie i za miłe słowa. Pochwaliłaś moje skromne jajeczka, ale Twoje to dopiero arcydzieła. I te imponujące rozmiary!
Ja też lubię wzory pana Stawasza, chociaż publikacje w gazetkach mają dużo braków-książki niestety nie posiadam, ale może to i dobrze, bo zaczynam tworzyć własne wzory.
Gorąco pozdrawiam
Jajeczka frywolitkowe są przecudne, po prostu bajka :) Ach umieć tworzyć tak piękne rzeczy... A takiego widoku za oknem to zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJajka sa przepiękne,ile pracy w nie włozyłaś
OdpowiedzUsuńNie wiem czego bardziej Ci zazdroszczę czy talentu .....
OdpowiedzUsuńCzy widoku za okna:)))))
Pozdawiam:))))
Ja jestem zwolennikiem tego czerwonego jajka - ilość włożonej pracy idzie zwykle w parze z poziomem zachwytu oglądaczy.
OdpowiedzUsuńFajna sarenka. U mnie kiedyś pod oknem w pracy przechadzały się ... dziki. Jaja piękne - mi sie szczególnie podoba czarne.
OdpowiedzUsuń