Wczoraj odbyło się kolejne robótkowe spotkanie. Czas płyną nieubłaganie, a my dziergałyśmy na drutach i szydełku. Były też krzyżyki. No o oczywiście odbył się kurs sutaszu. W roli Pani Profesor wystąpiła Madziula, a pilnymi uczennicami była Tereska i ja. Wprawdzie ja na swoim koncie mam już popełnioną jedną pracę, ale chciałam poznać tajniki i prawidła szycia sutaszu. Moim celem było wykonanie kolczyków. Do domu wróciłam z czymś takim
Wiem jedno kolczyki zostaną dokończone choć wymagają drobnych poprawek.
W ramach wymianki organizowanej przez Wioletę powstały dwie bransoletki. Kolory i wzory zupełnie różne. Jedna pozostała u mnie tym samym powiększając moją kolekcję biżuterii.
Druga dotarła już do adresatki, ale nic więcej nie mogę powiedzieć. Musicie poczekać cierpliwie do 10 lipca. Wtedy też ujawnię szczegóły.
Śliczna ta bransoletka. Może ja kiedyś też skuszę się żeby zrobić coś sutaszowego ?
OdpowiedzUsuńAch te frywolitki.... Śliczna bransoletka!
OdpowiedzUsuńslicznosci,ale do frywolitki zawsze bede miala slabosc...
OdpowiedzUsuńPiękna bransoletka. Kolczyki też zapowiadają się suuuper.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziękuję za wczorajsze spotkanie i że mnie na nie zabrałaś.
Do zobaczenia:)
Śliczna bransoleta! Nie wiem kiedy ja się zabiorę za jakiś projekt z Twoimi paseczkami:( jakoś teraz mam brak weny a czeka mnie realizacja zamówienia mojej mamy... pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMirelko wena przyjdzie kiedy ustaną upały. Teraz chyba ma urlop.
UsuńChyba masz rację :)
UsuńCoraz bardziej zakochuję się we frywolitkach
OdpowiedzUsuńdziękuję za udział w Candy ;)
OdpowiedzUsuń