Od pewnego czasu oglądam piękne prace wykonane z papieru. Szczególnie przypadły mi do serca „strzelające pudełka”. Pewnie oglądałabym je jeszcze długo i podziwiała zdolne ręce które je wykonały, ale..
Moja chrześniaczka właśnie ukończyła 18 lat. Ja zamiast tradycyjnej kartki jakich pełno jest w sklepach postanowiłam wykonać ją sama. I tu zaczął się problem. Jak i co zrobić kiedy się nie posiada wystarczających umiejętności. Trudno jest ryzyko, jest i zabawa. Pudło musi być. I się zaczęło. Jaką wybrać kolorystykę i co ma się znaleźć w środku. Na pewno musiał być tort, kwiaty i szampan. Przeglądanie stron Internetu i szukanie inspiracji do mego pudełka. Na szczęście posiadałam w domu koraliki, malutkie dziurkacze, troszkę „przydasi”, które niedawno wygrałam. Resztę potrzebnych papierków dokupiłam, i po wielu godzinach pracy prezent był gotowy. Mam nadzieję, że przypadł jej do gustu.
niedziela, 29 stycznia 2012
niedziela, 22 stycznia 2012
Sal
Jak już wcześniej pisałam przyłączyłam się do zabawy zwanej SAL. Dziś pierwsza odsłona moich postępów w pracy.
Wyszywanie jajka idzie całkiem sprawnie. Dzięki czemu w krótkim czasie sporo przybywa i od razu widoczny jest efekt pracy. Z akcesoriami robótkowymi jest gorzej. Nie wiedzieć czemu często muszę pruć, a to nie w tym miejscu zaczęłam, a to pomyliłam kolory. Niestety niektóre oznaczenia barw są do siebie bardzo podobne i zapewne stąd wynikają moje pomyłki. Na szczęście już wszystko wyprostowane. Dziś dzień przerwy od krzyżyków. Niedziela poświęcona frywolitce, ale na razie nie pokarzę. Zdradzę jedynie, iż będzie to kolejna serwetka do mojej witryny.
Wyszywanie jajka idzie całkiem sprawnie. Dzięki czemu w krótkim czasie sporo przybywa i od razu widoczny jest efekt pracy. Z akcesoriami robótkowymi jest gorzej. Nie wiedzieć czemu często muszę pruć, a to nie w tym miejscu zaczęłam, a to pomyliłam kolory. Niestety niektóre oznaczenia barw są do siebie bardzo podobne i zapewne stąd wynikają moje pomyłki. Na szczęście już wszystko wyprostowane. Dziś dzień przerwy od krzyżyków. Niedziela poświęcona frywolitce, ale na razie nie pokarzę. Zdradzę jedynie, iż będzie to kolejna serwetka do mojej witryny.
Candy TSC
Nowe wydanie TSC. Piękna kolekcja papierków do wygrania w ogłoszonym Candy. Zabawa trwa od 21 stycznia do 31 stycznia.
http://blog.thescrapcake.com/pl/2012/01/candy-z-okazji-nowego-wydania-tsc/
http://blog.thescrapcake.com/pl/2012/01/candy-z-okazji-nowego-wydania-tsc/
piątek, 20 stycznia 2012
Mufinki
Ze wszystkich słodyczy najbardziej lubię domowe wypieki. Mufinki zajmują szczególne miejsce. Jest z nimi sporo pracy, ale najszybciej znikają. Piekłam je z rożnymi dodatkami: czekoladą, czarynymi porzeczkami, orzechami, jabłkami, ale prym wiodą te z czarnymi jagodami. Niezależnie czy to lato, czy zima, a jagody są mrożone. Od koleżanki dostałam przepis na mufinki z białym serem i brzoskiwiniami.
Dziś dzień wolny od pracy, więc pora wypróbować nowy przepis. Smakują moim chłopakom. To już dobrze. Przepis wart zachowania. Podzielę się też nim w wami.
Mufinki z białym serem
Przepis na 24 muffinki
Składniki mokre:
2 jaja
100 ml oleju
200 ml mleka
Składniki suche:
300 g mąki
150 g cukru (200 g cukru, gdy wolicie bardziej słodkie)
1 łyżeczka proszku do pieczenia (czubata)
1/4 łyżeczki soli
Nadzienie:
300 g sera białego
1 jajko
2 łyżeczki cukru waniliowego
2 łyżeczki cukru
(jajko i cukier dodać do sera i wymieszać)
puszka brzoskwiń
Wymieszać suche, wymieszać mokre, potem dodać mokre do suchych, wymieszać energicznie (ja zrobiłam to robotem), ale nie za długo.
Nalewać do dołków po łyżce ciasta, potem nakładać po łyżeczce sera i po kawałku brzoskwini . Na to wszystko znów po łyżce ciasta, by było max. 3/4 ciasta w dołku. Piec 20-30 minut w temp. ok. 190-200 stopni.
Smacznego
Tak się prezentowały
Dziś dzień wolny od pracy, więc pora wypróbować nowy przepis. Smakują moim chłopakom. To już dobrze. Przepis wart zachowania. Podzielę się też nim w wami.
Mufinki z białym serem
Przepis na 24 muffinki
Składniki mokre:
2 jaja
100 ml oleju
200 ml mleka
Składniki suche:
300 g mąki
150 g cukru (200 g cukru, gdy wolicie bardziej słodkie)
1 łyżeczka proszku do pieczenia (czubata)
1/4 łyżeczki soli
Nadzienie:
300 g sera białego
1 jajko
2 łyżeczki cukru waniliowego
2 łyżeczki cukru
(jajko i cukier dodać do sera i wymieszać)
puszka brzoskwiń
Wymieszać suche, wymieszać mokre, potem dodać mokre do suchych, wymieszać energicznie (ja zrobiłam to robotem), ale nie za długo.
Nalewać do dołków po łyżce ciasta, potem nakładać po łyżeczce sera i po kawałku brzoskwini . Na to wszystko znów po łyżce ciasta, by było max. 3/4 ciasta w dołku. Piec 20-30 minut w temp. ok. 190-200 stopni.
Smacznego
Tak się prezentowały
niedziela, 15 stycznia 2012
Frywolitkowa biżuteria
Dziś niedziela. Dzień wolny od pracy, więc więcej czasu można poświęcić na swoje pasje. Przy okazji zadbać o kolejny wpis na blogu.
Kilka słów o frywolitce i biżuterii wykonanej w tej technice.
Słowo frywolitka pochodzi z języka łacińskiego frywolus – czyli delikatny, kruchy. Prawdopodobnie koronkę te wykonywano już w starożytnym Egipcie i Chinach. W Europie doceniono ją dopiero w XVII-XVIII wieku, kiedy to dotarła do Polski. Z uwagi na drogie nici i bogato zdobione czółenka technika była znana jedynie na dworach szlacheckich i magnackich
Współcześnie do wyrobu frywolitki służą czółenka, igły i szydełka. Jednak jak dla mnie najpiękniejsze efekty uzyskuje się plącząc supełki czółenkiem. Na Polskim ryku dostępne jest wiele nici. Do najpopularniejszych należy Aida firmy Anchor. Dostępne są w kilku rozmiarach 10 i 15- dość gruba, 20-chyba najpopularniejsza, oraz dla wytrawnych hafciarek 30 cieniutka do ozdabiania np. chusteczek.
Podstawowymi elementami frywolitek są węzły, słupki i pikotki, za pomocą których tworzy się kółka i łuczki. Najczęściej spotykanymi wyrobami frywolitkowymi są serwetki, kołnierzyki, wstawki koronkowe i biżuteria (w szczególności obróżki i naszyjniki).
(źródło Wikipedia).
Do niedawna podglądałam piękną biżuterię frywolitkowa na blogach znanych hafciarek.
W końcu decyzja „raz kozie śmierć” – spróbuję i chyba warto było. Efekty widać na poniższych zdjęciach.
Oba komplety "skrzydła nocy" i "porzeczkowy" powstały z Aidy 20 w kolorze czarnym, kamieni tygrysie oczy i koralików porzeczkowych (tak je nazwałam bo mieniąc się w słońcu przypominaja mi te owoce). Pomysły zaczerpnięte od Dziabki i Karmelka
Ostatnie zdjęcie. To kilka par kolczyków zrobionych wg projektu Jeanne Lugert's wykonałam je Aidą 10 (cieniowane niebieskie i różowe) i 15 (czerwone)
Kilka słów o frywolitce i biżuterii wykonanej w tej technice.
Słowo frywolitka pochodzi z języka łacińskiego frywolus – czyli delikatny, kruchy. Prawdopodobnie koronkę te wykonywano już w starożytnym Egipcie i Chinach. W Europie doceniono ją dopiero w XVII-XVIII wieku, kiedy to dotarła do Polski. Z uwagi na drogie nici i bogato zdobione czółenka technika była znana jedynie na dworach szlacheckich i magnackich
Współcześnie do wyrobu frywolitki służą czółenka, igły i szydełka. Jednak jak dla mnie najpiękniejsze efekty uzyskuje się plącząc supełki czółenkiem. Na Polskim ryku dostępne jest wiele nici. Do najpopularniejszych należy Aida firmy Anchor. Dostępne są w kilku rozmiarach 10 i 15- dość gruba, 20-chyba najpopularniejsza, oraz dla wytrawnych hafciarek 30 cieniutka do ozdabiania np. chusteczek.
Podstawowymi elementami frywolitek są węzły, słupki i pikotki, za pomocą których tworzy się kółka i łuczki. Najczęściej spotykanymi wyrobami frywolitkowymi są serwetki, kołnierzyki, wstawki koronkowe i biżuteria (w szczególności obróżki i naszyjniki).
(źródło Wikipedia).
Do niedawna podglądałam piękną biżuterię frywolitkowa na blogach znanych hafciarek.
W końcu decyzja „raz kozie śmierć” – spróbuję i chyba warto było. Efekty widać na poniższych zdjęciach.
Oba komplety "skrzydła nocy" i "porzeczkowy" powstały z Aidy 20 w kolorze czarnym, kamieni tygrysie oczy i koralików porzeczkowych (tak je nazwałam bo mieniąc się w słońcu przypominaja mi te owoce). Pomysły zaczerpnięte od Dziabki i Karmelka
Ostatnie zdjęcie. To kilka par kolczyków zrobionych wg projektu Jeanne Lugert's wykonałam je Aidą 10 (cieniowane niebieskie i różowe) i 15 (czerwone)
środa, 11 stycznia 2012
SAL
Nowy rok to nowe wyzwania. Wiele z nas robi postanowienia noworoczne. Ja zaczynam nowe wyzwania robótkowe. Zapiałam się na Sal wielkanocny u Pelasi. Tematem jest jajko. Kolorystyka wykonania dowolna. U mnie będzie to biała kanwa, jajko nicią DMC - 4100 a wstążka zielona. Koncepcja na chwilę obecną. W trakcie pracy może zmienić się kolor kokardy. Zobaczymy.
Drugi Sal jest organizowany na Babskim hobby. Tematem są akcesoria robótkowe. Zabawa trwa od 09 stycznia do końca lutego. Ilość prac nieograniczona,wzory dowolnie wybrane. Ja jeszcze szukam, choć coś już mi wpadło w oko. Zapraszam do zabawy.
Poniżej zdjęcie przygotowań do wyszycia jaja wielkanocnego.
Drugi Sal jest organizowany na Babskim hobby. Tematem są akcesoria robótkowe. Zabawa trwa od 09 stycznia do końca lutego. Ilość prac nieograniczona,wzory dowolnie wybrane. Ja jeszcze szukam, choć coś już mi wpadło w oko. Zapraszam do zabawy.
Poniżej zdjęcie przygotowań do wyszycia jaja wielkanocnego.
niedziela, 8 stycznia 2012
Magiczny sklep
Sklep Magiczna Kartka ogłasza Candy. Do wygrania papierki do scrapbookingu. Zapisy do 15 stycznia, a losowanie dnia następnego.
Magiczna Kartka
Magiczna Kartka
sobota, 7 stycznia 2012
Krzyżyki
Wyszywać krzyżykami zaczęłam tak na oko 10 lat temu. Dokładnie nie pamiętam (upływ czasu zrobił swoje). Bo do tego dojrzewałam stopniowo. Krzyżykami zaraziła mnie koleżanka z pracy, która wyszywała poduszki, i tak podglądając jej prace złapałam bakcyla. Trawa on do dziś. U mnie podobnie pierwsze były poduszki dla moich synów. Służą im do tej pory, choć chłopcy wyrośli już z misiów i piesków.
Pierwsza poważna praca o obraz Wasilija Kandinskiego "Czerwony, żółty, niebieski" schemat opublikowany w Relaksie z robótkami w 2003 roku. Lubię ten obraz, ale muszę go oglądać z daleka, bo gdy podejdę za blisko to widzę niedoskonałości swojej pracy. No cóż nie od razu Kraków zbudowano. Ostatnia duża praca to "Marzenie o Toskanii" z której jestem dumna.
Pierwsza poważna praca o obraz Wasilija Kandinskiego "Czerwony, żółty, niebieski" schemat opublikowany w Relaksie z robótkami w 2003 roku. Lubię ten obraz, ale muszę go oglądać z daleka, bo gdy podejdę za blisko to widzę niedoskonałości swojej pracy. No cóż nie od razu Kraków zbudowano. Ostatnia duża praca to "Marzenie o Toskanii" z której jestem dumna.
Krzyżyki
Wyszywać krzyżykami zaczęłam tak na oko 10 lat temu. Dokładnie nie pamiętam (upływ czasu zrobił swoje). Bo do tego dojrzewałam stopniowo. Krzyżykami zaraziła mnie koleżanka z pracy, która wyszywała poduszki, i tak podglądając jej prace złapałam bakcyla. Trawa on do dziś. U mnie podobnie pierwsze były poduszki dla moich synów. Służą im do tej pory, choć chłopcy wyrośli już z misiów i piesków.
Pierwsza poważna praca o obraz Wasilija Kandinskiego "Czerwony, żółty, niebieski" schemat opublikowany w Relaksie z robótkami w 2003 roku. Lubię ten obraz, ale muszę go oglądać z daleka, bo gdy podejdę za blisko to widzę niedoskonałości swojej pracy. No cóż nie od razu Kraków zbudowano. Ostatnia duża praca to "Marzenie o Toskanii" z której jestem dumna.
Pierwsza poważna praca o obraz Wasilija Kandinskiego "Czerwony, żółty, niebieski" schemat opublikowany w Relaksie z robótkami w 2003 roku. Lubię ten obraz, ale muszę go oglądać z daleka, bo gdy podejdę za blisko to widzę niedoskonałości swojej pracy. No cóż nie od razu Kraków zbudowano. Ostatnia duża praca to "Marzenie o Toskanii" z której jestem dumna.
Krzyżyki
Wyszywać krzyżykami zaczęłam tak na oko 10 lat temu. Dokładnie nie pamiętam (upływ czasu zrobił swoje). Bo do tego dojrzewałam stopniowo. Krzyżykami zaraziła mnie koleżanka z pracy, która wyszywała poduszki, i tak podglądając jej prace złapałam bakcyla. Trawa on do dziś. U mnie podobnie pierwsze były poduszki dla moich synów. Służą im do tej pory, choć chłopcy wyrośli już z misiów i piesków.
Pierwsza poważna praca o obraz Wasilija Kandinskiego "Czerwony, żółty, niebieski" schemat opublikowany w Relaksie z robótkami w 2003 roku. Lubię ten obraz, ale muszę go oglądać z daleka, bo gdy podejdę za blisko to widzę niedoskonałości swojej pracy. No cóż nie od razu Kraków zbudowano. Ostatnia duża praca to "Marzenie o Toskanii" z której jestem dumna.
Pierwsza poważna praca o obraz Wasilija Kandinskiego "Czerwony, żółty, niebieski" schemat opublikowany w Relaksie z robótkami w 2003 roku. Lubię ten obraz, ale muszę go oglądać z daleka, bo gdy podejdę za blisko to widzę niedoskonałości swojej pracy. No cóż nie od razu Kraków zbudowano. Ostatnia duża praca to "Marzenie o Toskanii" z której jestem dumna.
piątek, 6 stycznia 2012
Witam serdecznie
Witam serdecznie na moim blogu. Będzie to miejsce poświęcone moim pasjom. W szczególności frywolitce, haftowi krzyżykowemu i hardangerowi. Ciągnie mnie jeszcze do innych pięknych rzeczy wykonywanych ręcznie, ale na razie o tym nie powiem.
Na początek najnowsze prace wykonane frywolitką. Wzory zaczerpnięte z bloga Renulka
Serwetę na niebieskim tle kobietki jeszcze plączą. Ja ze swoją serwetą odpadłam po 8 rzędzie. Przyczyna - prozaiczna większa nie zmieści mi się na półkę. Choć może kiedyś dokończę.
Na początek najnowsze prace wykonane frywolitką. Wzory zaczerpnięte z bloga Renulka
Serwetę na niebieskim tle kobietki jeszcze plączą. Ja ze swoją serwetą odpadłam po 8 rzędzie. Przyczyna - prozaiczna większa nie zmieści mi się na półkę. Choć może kiedyś dokończę.